Jak poskładać się po wypadku na motorze?

[Bogdał]

Siema wszystkim. Mam taką niezbyt wesołą historię za sobą. Jakieś pół roku temu miałem wypadek na motorze. Było ślisko, głupi błąd, stało sie, czasu nie cofnę. Teraz zaczynam wracać do żywych, rehabilitacja. Wiecie jak jest... No ale jest cieżko. Na motor nie mogę na razie patrzeć, do tego zostawiła mnie dziewczyna, nie wiem co dalej. Sprzedać motor może...

[Bonifacy86]

Przestań się wygłupiać stary, nie ma co sprzedawać motoru! Będziesz tego żałował zanim kupiec na nim odjedzie. Wyrehabilitujesz się, odzyskasz moc, to wrócisz na motor z przyjemnością.

[Jan1985]

Zgadza się, mi też po wypadku wydawało się że to już koniec z motorem. A miałem perspektywę rocznej rehabilitacji, rok bez sportu, tylko machanie kończynami na wyciągach i dziwne ćwiczenia. Motor stojący w garażu to była niezła motywacja! Przyznam też że sporo dała mi wizyta u psychologa, inaczej chyba nie dałbym rady.

[Bogdał]

Ile razy byłeś? Przyznam, że zadbałem o najlepszych fizjoterapeutów, ale teraz chyba skłonny jestem pogadać z psychologiem. Sam nie daję sobie rady.

[Jan1985]

To była cała psychoterapia. Zacząłem w sumie kilka miesięcy po wypadku, jak już miałem siły rozmawiać i poruszać się. Moja żona zadbała o wszystko, woziła mnie na terapię. No a terapie to skończyłem chyba z pół roku po tym jak zacząłem znów jeździć na motorze, ale to u każdego może być inny czas.

[Bogdał]

Zazdroszczę takie troskliwej żony u boku... Moja była stwierdziła, ze z kaleką nie będzie. A dałbyś mi proszę namiary na Twojego psychologa? Skoro ma już doświadczenie z takim przypadkiem

[Jan1985]

No jasne: http://poradniasalomon.com.pl/. Powodzenia!